Chcę wierzyć, że chrześcijanin, to człowiek odważny i radosny, a nie
ofiara losu, której ciągle coś nie wychodzi, która
ma wszystkiego dość, która ma wiecznie nos na kwintę, i której
zawsze coś przeszkadza.
A właśnie najgroźniejsze jest dla nas negatywne myślenie.
A negatywizm, trzeba powiedzieć jasno, jest niewiarą. Pozwól, aby
Bóg usunął z Twojego słownictwa wszystkie negatywne słowa i
negatywne nastawienie Twojego umysłu. Nie wmawiaj sobie, dzieciom,
uczniom, ludziom: „Nie uda się!”, czy: „Nic ze mnie, z Ciebie, nie
będzie!”, lub: „Moje, Twoje, życie jest pasmem porażek”, albo: „To
koniec, zero. Próbowaliśmy wszystkiego - nic nie działa”.
Zanim Bóg będzie mógł zmienić Twoje życie, Ty sam musisz rozprawić
się z negatywnym podejściem do wszystkiego. Prawdziwa wiara
rozpoczyna się nie tylko od tego, że ogłosisz Jezusa swoim Panem, że
zaczniesz wypowiadać słowa błogosławieństwa, ale od tego, że pewnych
rzeczy już nigdy nie wypowiesz.
Sam podejmij decyzję, że negatywne myśli, którymi byłeś karmiony
przez Złego, nigdy nie wyjdą już z Twoich ust. Potrzebujesz mocy
Bożej, aby przejść z ciemności niewiary do światłości świata wiary.
Powodzenia!
Ewa Gawor